Przejdź do głównej zawartości

Tess Gerritsen - Mumia [recenzja]

Trochę mnie to cieszy, a trochę martwi, że z taką łatwością poddaje się niektórym pisarzom i czytam ich książki, z góry jakby wiedząc, że będzie dobra. Pozwalam sobie na to, ponieważ jego (albo jej) wcześniejsze książki wcale, ale to wcale mnie nie zawiodły. Są solidne, stabilne i takie, jakie właśnie powinny być – i co jest niemal dla mnie naczelną zasadą w literaturze – wciągające.
W przypadku Mumii było identycznie. 
Przeczytawszy opis początkowo trochę się krzywiłem, potem pomarudziłem sobie w myślach, a potem podsumowałem i stwierdziłem – „bez przesady, przecież nie każda książka Gerritsen z cyklu o Isles i Rizzoli musi być dobra, więc pewnie ta będzie przeciętna”. W ramach pewnej zasady, że to niemożliwe, by pisać tak dobrze. 
A jednak...
Książka opowiada o bostońskim muzeum, w którym zostaje przypadkowo odnaleziona starożytna mumia. Szybko zyskuje ona miano wielkiej sensacji. Jej odkryciu towarzyszy ogromny szum medialny. Jednak po wnikliwych analizach naukowców okazuje się, że mumia wcale nie liczy tysiące lat, jak sądzono, lecz… kilkadziesiąt.
Do rozwiązania tej sprawy powołany zostaje znany już duet słynnej policjantki i lekarza medycyny sądowej. Sprawa jest o tyle ciekawsza, że w tym samym czasie w Bostonie, zupełnie nagle, pojawia się tajemniczy człowiek, który zaczyna prześladować jedną z pracownic muzeum. Sytuacja staje się tak mocno napięta i niebezpieczna, że postanawia ona opuścić miasto i ukryć się w oddalonym miejscu, daleko poza miastem. Niestety, ale i tam nie może czuć się bezpieczna.
Nic więcej nie dodam, bo szkoda byłoby cokolwiek zdradzać, bo chyba nie ma nic gorszego, jak napisanie o czym jest powieść kryminalna, albo jej kuzyn - thriller. W przypadku powieści Gerritsen oba te gatunki się przenikają.
Powieść czyta się szybko i przyjemnie, lektura ani na minutę nie schodzi na tor, który byłby nudny czy niepotrzebny. Co więcej, tym razem dostajemy pewny bonus od autorki – przyjemne i skuteczne zwodzenie. Nawet wprawny czytelnik może w pewnych chwilach czuć się przechytrzony.
Bo niby już sprawa się kończy, ale nagle okazuje się, że śledztwo wcale nie kończy się tak, jakbyśmy tego chcieli.
Niby już powieść ma się zamknąć, lecz pojawia się kolejne „ale…”
Dla fanów poprzednich powieści z cyklu, jest to lektura obowiązkowa. Gwarantuje, że nikogo nie zawiedzie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stephen King - Chudszy [recenzja]

Ostatnio w moje ręce wpadła niewinnie wyglądająca powieść Stephena Kinga Chudszy. Powieść, którą napisał jeszcze w czasach, gdy posługiwał się pseudonimem Richard Bachman (tutaj dodam, że pod tym pseudonimem opublikował kilka powieści, w tym chociażby: Wielki Marsz, Regulatorzy, Blaze, Uciekinier...). Powieść została wznowiona przez wydawnictwo Albatros w nowej szacie graficznej całej (zapowiadanej) serii. Fabuła początkowo mało wciągająca, wcale nie wróży niczego dobrego, ani też nie zachęca do dalszego czytania. I jak się okazuje - bardzo można się zwieść i szybko wpaść w miłą pułapkę zastawioną przez autora. Bo, jak się okazuje, fabuła i sam pomysł na powieść jest doskonały: otóż (odtąd dane wydawcy) Billy Halleck nie ma specjalnych powodów do narzekania. Jako wzięty adwokat z każdą sprawą zarabia coraz więcej. Sprawdza się jako mąż i ojciec. Ma wygodny dom i kochającą rodzinę. Jedyne, co go naprawdę trapi, to poważna nadwaga grożąca zawałem serca. Pewnego dnia, wracając z wystawn

Demony Normandii - Graham Masterton [recenzja]

Do niewielkiej miejscowości Pont D'Ouilly położonej w ciemnej i zimnej Normandii przyjeżdża Amerykanin, który jest kartografem zajmującym się przygotowywaniem map do książki poświęconej II wojnie światowej. Podczas przejażdżki po okolicy na jednej z wąskich i krętych dróżek dostrzega stary i zardzewiały czołg. Od miejscowych dowiaduje się, że czołg stoi w tym miejscu od czasów zakończenia II wojny światowej. Nikt w tym czasie nie miał odwagi go ruszać, zbliżać się do niego, ani tym bardziej - próbować go otwierać, bowiem - co pamiętają najstarsi mieszkańcy - czołg został celowo porzucony w tym miejscu, a właz do wnętrza został zaspawany. Sprawa zaczyna intrygować przybysza, który porzuca w kąt myślenie o sporządzeniu mapy i za wszelką cenę próbuje poznać tajemniczą historię czołgu. Jak zdołał się dowiedzieć o miejscowego gospodarza oraz jego córki, według pogłosek, czołg przynosi pecha - ludzie w pobliżu umierają gdy tylko się do niego zbliżą, mleko kiśnie, a z samego wraku d

HARLAN COBEN - SZEŚĆ LAT PÓŹNIEJ [RECENZJA]

Czym chce nas zaskoczyć Harlan Coben w nowej powieści? Sześć lat temu Natalie Avery, ukochana Jake'a Fishera, miłość jego życia, wyszła za innego mężczyznę. Przyszedł wtedy na jej ślub i odrętwiały z bólu patrzył, jak ubrana w białą suknię składa przysięgę małżeńską. Przez sześć lat żył ze złamanym sercem, wypełniając pustkę pracą. Przez sześć lat dotrzymywał obietnicy, jaką na nim wymogła: zostawi ją i jej męża Todda w spokoju, nie będzie jej śledził, nie będzie dzwonił ani nawet do niej mailował. Ale jego uczucia nie wygasły. Kiedy przypadkiem natrafia w internecie na nekrolog Todda Sandersona – dziwnym zbiegiem okoliczności absolwenta College'u Lanforda, na którym sam jest wykładowcą nauk politycznych – nie może się powstrzymać i rezerwuje lot do Savannah. Na pogrzebie czeka go niespodzianka... pogrążona w żałobie wdowa to nie Natalie, ale zupełnie inna kobieta. Co więcej – była żoną Todda od ponad dziesięciu lat. Kim zatem była Natalie? I czy w ogóle istniała? Czy wspomn