Przejdź do głównej zawartości

Bez skrupułów - Harlan Coben [recenzja]

Intryga, zagadki, zaginięcia, przemoc i seks - to chyba jedne z trafniejszych słów kluczy, pojęć, które są w stanie z grubsza oddać treść książki Harlana Cobena Bez skrupułów. A mając na uwadze również inne powieści tegoż autora, to mam wrażenie, że słowa te oddają treść większości jego książek. Bo większość właśnie osadza się na szybkim tempie akcji, maksymalnym uproszczeniu opisów, odwołań, wątków pobocznych. Jest to, co winno być w takiej książce - konkret.
A o czym jest pierwsza z powieści z słynnym już Myronem, bohaterem wielu powieści Cobena?
Studentka Kathy Culver znika w tajemniczych okolicznościach na terenie kampusu uniwersytetu. Jej poplamiona krwią bielizna zostaje odnaleziona w koszu na śmieci. Daje to podstawę do przypuszczenia, że padła ofiarą gwałtu i zabójstwa. Osiemnaście miesięcy później ktoś zamieszcza zdjęcie Kathy w piśmie pornograficznym.
Były narzeczony dziewczyny Christian Steele, wschodząca gwiazda amerykańskiego futbolu, odbiera zagadkowy telefon - w słuchawce słychać głos zaginionej. Kiedy z rąk mordercy ginie ojciec Kathy, jej starsza siostra, dawna ukochana Myrona - piękna pisarka Jessica - prosi go o pomoc. Myron przekonuje się, że każda z osób zamieszanych w sprawę ma coś do ukrycia - łącznie z Kathy, której przeszłość skrywa wiele tajemnic...
Bez skrupułów to powieść kryminalna z elementami intrygi, w której główną oś fabuły stanowi zaginięcie dziewczyny, zmagania samozwańczego detektywa Myrona, który na co dzień zajmuje się prowadzeniem agencji sportowej oraz jego potyczki z gangsterami chcącymi za wszelką cenę (nawet śmierci) odebrać mu klientów - czyli dobrze rokujących sportowców. Jednym własnie z klientów jest były chłopak zaginionej. To on powiadamia Myrona (byłego pracownika FBI) o tym, iż w prasie pojawiły się zdjęcia rozebranej eks-dziewczyny. Początkowo sprawa zostaje dość chłodno przyjęta przed detektywa, z niedowierzaniem, choć jednak niemałym zaciekawieniem, próbuje krok po kroku odgadnąć w jaki sposób kompromitujące zdjęcia zaginionej dostały się do prasy pornograficznej. Kto za tym stoi? Wrogowie, prześladowcy, a może ona sama? Jeśli ona, to po co to zrobiła. Pomijając treść owych zdjęć oraz miejsce publikacji, wszyscy mają nadzieje, że dziewczyna żyje i ma się dobrze.
Mamy nadzieję i my. Podążamy więc śladami bohatera, którego do reszty pochłania ta tajemnicza zagadka. Podczas rozwiązywania prywatnego śledztwa (na własną rękę) nie zawsze stosuje subtelne i etyczne środki pozyskiwania informacji.
Co tutaj dużo mówić, by niczego nie zdradzić... Bez skrupułów to dobrze napisany kryminał, w którym główną rolę odgrywa zawiła zagadka, liczne powiązania bohaterów, i to na rozmaitych szczeblach, skomplikowane relacje - w których, jak się okaże - wielu jest winnych.
Książka jest napisana bardzo prostym językiem, dzięki czemu powieść czyta się niezwykle szybko. Mnogość rozdziałów (niczym u Jamesa Pattersona, chociaż tego to chyba nikt nie pobije w rankingu najkrótszych rozdziałów!), szybkie zwroty akcji i dobrze prowadzona narracja z punktu widzenia Myrona - to spore zalety tego kryminału. Który, rzecz jasna, polecam.
Jedyne co mi przeszkadza, co staje się już tradycją w amerykańskiej literaturze, to masa reklam różnych (ale czy są to reklamy sensu stricto?). Tego nie wiem, ale nie ukrywam, że jestem na to piekielnie uczulony. Jeśli jednak pominąć ten fakt, książkę uznaję za bardzo dobrą.







Komentarze

  1. Nie przeczytałam żadnej książki Cobena. Nie wiem, każda recenzja na jaką wpadam jest zdecydowanie pozytywna, ale jakoś mnie do tego autora nie ciągnie. Cóż, może powinnam w końcu po którąś z jego powieści sięgnąć. Polecasz coś na dobry początek? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie tę książkę, jest naprawdę dobra. zaletą jest to, że można to przeczytać w jedne wieczór - a więc szybko, by się zapoznać wstępnie z czyimś pisarstwem, stylem :)

      czytałem też Nie mów nikomu. też dobra.
      głównie Coben lubi się bawić z zaginięcia, porwania - tego typu sprawy.

      Usuń
    2. Dzięki, będę miała te tytuły na uwadze :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Demony Normandii - Graham Masterton [recenzja]

Do niewielkiej miejscowości Pont D'Ouilly położonej w ciemnej i zimnej Normandii przyjeżdża Amerykanin, który jest kartografem zajmującym się przygotowywaniem map do książki poświęconej II wojnie światowej. Podczas przejażdżki po okolicy na jednej z wąskich i krętych dróżek dostrzega stary i zardzewiały czołg. Od miejscowych dowiaduje się, że czołg stoi w tym miejscu od czasów zakończenia II wojny światowej. Nikt w tym czasie nie miał odwagi go ruszać, zbliżać się do niego, ani tym bardziej - próbować go otwierać, bowiem - co pamiętają najstarsi mieszkańcy - czołg został celowo porzucony w tym miejscu, a właz do wnętrza został zaspawany. Sprawa zaczyna intrygować przybysza, który porzuca w kąt myślenie o sporządzeniu mapy i za wszelką cenę próbuje poznać tajemniczą historię czołgu. Jak zdołał się dowiedzieć o miejscowego gospodarza oraz jego córki, według pogłosek, czołg przynosi pecha - ludzie w pobliżu umierają gdy tylko się do niego zbliżą, mleko kiśnie, a z samego wraku d

Stephen King - Chudszy [recenzja]

Ostatnio w moje ręce wpadła niewinnie wyglądająca powieść Stephena Kinga Chudszy. Powieść, którą napisał jeszcze w czasach, gdy posługiwał się pseudonimem Richard Bachman (tutaj dodam, że pod tym pseudonimem opublikował kilka powieści, w tym chociażby: Wielki Marsz, Regulatorzy, Blaze, Uciekinier...). Powieść została wznowiona przez wydawnictwo Albatros w nowej szacie graficznej całej (zapowiadanej) serii. Fabuła początkowo mało wciągająca, wcale nie wróży niczego dobrego, ani też nie zachęca do dalszego czytania. I jak się okazuje - bardzo można się zwieść i szybko wpaść w miłą pułapkę zastawioną przez autora. Bo, jak się okazuje, fabuła i sam pomysł na powieść jest doskonały: otóż (odtąd dane wydawcy) Billy Halleck nie ma specjalnych powodów do narzekania. Jako wzięty adwokat z każdą sprawą zarabia coraz więcej. Sprawdza się jako mąż i ojciec. Ma wygodny dom i kochającą rodzinę. Jedyne, co go naprawdę trapi, to poważna nadwaga grożąca zawałem serca. Pewnego dnia, wracając z wystawn

Graham Masterton - Manitou [recenzja]

Wracamy do korzeni, czyli tam, gdzie ukształtowało się całe - jak się okaże później fantastyczne - pisarstwo Grahama Mastertona. Przyjrzyjmy się jego pierwszej powieści, która została wydana w 1975 i od razu wywołała zachwyt krytyków. Nie dziwne. To właśnie ona doskonale pokazuje i wyznacza niejako cały charakter pisarstwa Mastertona. Jego kolejne książki właśnie na takim schemacie będą się opierać. I jeżeli ktoś, kto chce rozpocząć przygodę z tym pisarzem zastanawia się od czego zacząć, to chyba nie muszę dodawać, że powinien właśnie od tej powieści.  Książkę Manitou po raz pierwszy czytałem około dziesięciu lat temu i wspominam tę lekturę bardzo dobrze. Książa zrobiła wówczas na mnie ogromne wrażenie. I to dzięki niej właśnie uznałem, że Masterton to pisarz, którego twórczość chcę poznać. To ona zawróciła mi tak mocno w głowie, że od tamtej pory Mastertona uważam za mistrza literatury grozy. Trochę subiektywnie i naiwnie, a może i przedwczesne sądy? Trudno. Postanowiłem po lata